Będą wypleniać karaluchy z akademika! Najpierw jednak wywalają ludzi. Jutro ma nas nie być cały dzień. Wszystkich. Czuje, że będzie niezła wojna:) Jadę więc w skały jutro powspinac się trochę. Mam nadzieje że z moim okiem jutro będzie lepiej. "Coś" mnie ugryzło w nocy w powiekę, byłam u lekarza. Tyle, że na ubezpieczenie znajomego z akademika:P Tu jak masz ubezpieczenie to przychodzisz do lekarza, dajesz karte i nic nie placisz, wykupienie recepty tez jest za darmo. Z lekarzem sie ugadaliśmy a potem w aptece troche sie babka spojrzała spodełba, jak zobaczyła, gdy już wychodzilismy, że to ja mam cos nie tak z okiem a nie on:)
Szczerze to mam dosyc niezydentyfikowanych pogryzien, to nie pierwsze:/ Moze nie tylko karaluchy tu są?
środa, 15 października 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz