Pozwiedzaliśmy trochę na wariata, weekend z wielkimi planami i pędzącym czasem, który ciągle zostawiał naszą skodę w tyle...

Strasznie się na nas uwziął, posunął się nawet do tego, żeby popalić hamulce, zwinąć nasze auto w

nocy na parking policyjny i wszystkie znaki tak poprzestawiał, że nie łamiąc przepisów w Andorze można było tylko jeździć w kółko. I oczywiście wysłał wszystkie hotele na wakacje wiec szukaliśmy kilka godzin jakiegoś otwartego bo oczywiście do schroniska w Barcelonie dotrzeć nam nie pozwolił.
Lourdes to w ogóle jakaś porażka totalna. Maryjny Ciechocinek.
Nie umarłam z nudów i mdłości tylko dlatego, że robienie zdjęc było zabronione (sic!) Tak, tak.
Przynajmniej miałam jakąś najmniejszą na swiecie dozę frajdy, że grzeszę, czy coś...
Ale P. się uparł, że musi babci przywieźć wodę ze świętego źródełka.....(no comment!). Dogryzania nie było końca, jak się dobrałyśmy w trójkę. Oto zakazane zdjęcia:

P. nie chciał kupić tej wody w sklepie tylko musiał ją zaczerpnąć ze źródełka. Nie kupił pojemniczka bo myślał ze są pełne (!). Jak byliśmy u góry to chciał schodzić do sklepików spowrotem. Żeby wybić mu to z głowy i załatwić sprawę by już moc wracać do auta podeszłam do babek, które szmuglowały tę wodę butelkami na wózku i pościłam taka boska wiązankę ze mi dały jedną butelkę. Babcia się będzie mogła w tej wodzie wykąpać. To na pewno będzie nieśmiertelna. Ah ten szalony wzrok przemytniczek święconej wody!

Cudowne widoki po drodze i z 25C

do minus nie wiem ilu >> w jeden dzien! I już poczułam zapach nart!
Nareszcie

Andora i te podniecające ceny. Tyyyyyyyyyyyyyyyyle sklepów ze sprzetem sportowym, wszystko co chcesz Salomona, Rossignola, Colmara, Descenta, Burtona, ah! Wieeeeeelkie! I maaaaaasa sklepów motocyklowych! Tam właśnie kupie sobie ciuchy w końcu!!!!!!!!!!! Tylko potrzeba trochę więcej niż 2h.....

Barcelona to w sumie nie wiem bo nie widziałam:)

Ale wiem że parking drogi. 18 Euro! Trzeba tam wrócić.

No i nie chwaląc się wcale, dawałam rade z moim hiszpańskim!
3 komentarze:
Ty grzesznico!! Jak wrócisz trzeba Cię będzie wykąpać w święconej wodzie.
Zgłaszam się na ochotnika na inkwizytora. Przygotuję niezbędne rekwizyty..
http://4.bp.blogspot.com/_4L-_oUwxfzU/SSAW6rpL4wI/AAAAAAAAAuA/bSZ4_TJW2CI/s1600-h/n588874869_925346_6329.jpg ??
Kolega tak bardzo starał się uszczęśliwić babcię świętą wodą, że aż aureola zaczęła się na jego zdjęciach pojawiać? :)
Wiedziałem że na Twojej drodze się wiele dzieje, ale żebyś prowokowała cuda, to przyznam się że nie przypuszczałem ;)
Pozdrawiam!
Niezle mi sie to udalo,co?;) tak jak maryjka na trzecim zdjeciu z lourdowskiej szachownicy:D
Pawel woda w lourdes juz przestala byc swieta po mojej wizycie;]
Prześlij komentarz