Pierwsze narty na horyzoncie, sms od K., jest śnieg, są warunki, uniwerek organizuje pierwszy wypad do Cauterets. No to jedziemy! Nie wstanę o 6 skoro jak kończę prace o 2 w nocy, wiec ktoś musi odejść. Podziękowałam ładnie w knajpie i dobrze, bo marne 6 euro za godzinę na rękę, przy czym za ok 4h w tygodniu nadgodzin robić za darmo i ze szmatą i wybielaczem to ja wole 100 razy moje kochane korki w Polsce, przynajmniej dają mi satysfakcje i przydają się. I nie zaliczam tylu wpadek ... jak zrzucenie tortu 2 razy na tego samego gościa, wylania sosu z talerza na podłogę przed podaniem dania na stół itd...
Podsumowując zwyczaje jedzeniowe francuzów:
- goscie nie siadają gdzie popadnie tylko czeka sięna zaproszenie do konkretnego stolika
- woda i chleb są podawane zawsze bezpłatnie. Bez chleba się do obiadu nie obędą.
- ok 65% zamawia aperitif
- większośc obiadów wielo-daniowa, nawet 3-4 plus deser, na który często biorą tależ serów
- w menu są zawsze "formuły za ileśtam" i masz do wyboru z 3 dan i w pakiecie to i tamto ale juz nie to. i cieszą się dużym powodzeniem.
- kawę zawsze piją PO deserze a nie do. Espresso z cukrem. 2 razy miałam zamówienie na noisette (orzeszek) czyli espresso z kroplą zimnego mleka.
- 85% zamawia wino do posiłku, ale mało kto przywiązuje wagę do tego jakie. Zdarzały się dziwne mariaże, różowy "pichet" czyli sikacz z kija do czerwonego mięsa z grilla albo do tegoż samego, słodkie jurancon.
- 80% zamawia mięso krwiste. Są 4 kategorie krwistosci: bleu (prawie surowe!), saignant, a point, bien cuit. Trzeba brac pod uwage ze zawsze trzymają je na ruszcie krócej:)
- Siedzą godzinami, to prawda
- Młode parki nie dają napiwków
- W ogóle dają mało i małe napiwki.
- Często płacą czekiem i tymi dziwnymi bilecikami promocyjnymi "ticket restaurant" albo tym i tym na raz, połapac sie nie mozna bo jeszcze każdy płąci czesto za siebie.
- miejsce na uwagi, które przypomną mi się później
poniedziałek, 26 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz